Proszę bardzo moje pierwsze dwa koty z masy solnej , granatowy zrobiony na wzór kotów Lamarty jej blog mam w ulubionych . Granatowy kotek nazywa się Księżniczka .
Kotek z serduszkiem jest jasnobłękitny .
czwartek, 30 grudnia 2010
Nowy Anioł :)
Skończyłam dziś nowego Aniołka , bardzo mi się podoba ale miał biedaczek wypadek podczas suszenia i pękła mu buzia i nosek wcisnął się w buzie . Nie miałam sumienia go nie ukończyć , bo przecież i Anioł tez może mieć jakieś wady . Ciekawego do kogo poleci ?:)hej już wiem :) Anioł poleci do Kasi :)
środa, 29 grudnia 2010
Kłopoty ze stawami
Od dłuższego czasu dokuczają mi bóle , najgorzej dłonie ,łokcie i kolana i prawa kostka nogi . Mam te stawy opuchnięte i bolące . Lekarz rodzinny skierował mnie na badania ogólne i odczyn lateksowy RF . Odczyn wyszedł podwyższony najwięcej może być 8 ja mam 16 czyli dwa razy ponad normę . Odczyn ten jest podwyzszony przy chorobie reumatycznej i innych chorobach autoimunologicznych organizmu . Resztę wyników czyli Ob leukocyty i białko CRP mam w normie , wiec reumatyzm nie wchodzi w rachubę . Wygląda na to ,że mój organizm atakuje stawy , nie wiem jeszce czy to sarkoidoza jest tego powodem czy wirus HCV bo w obu tych chorobach sa problemy ze stawami . doraźnie dostałam środki przeciwbólowe , NABUTON VP i ZALDIAR . Biorę tylko doraźnie bo szkoda mi wątroby . Mam skierowanie do reumatologa , może uda mi się dostac do Lublina tam jest bardzo dobry reumatolog , ktory prowadzi moją znajomą z HCV i sarkoidozą .Zależy mi na nim bo ma doświadczenie z tym zestawem chorób , lekarz
rodzinny przebąkiwał coś o krioglobulinemii , to choroba towarzysząca HCV , ktorej wolałabym raczej nie mieć . Wystarczy mi to co już mam . Do reumatologa wybieram się po nowym roku bo teraz to nic już nie da się załatwić wszyscy są myślami przy Sylwestrze .
rodzinny przebąkiwał coś o krioglobulinemii , to choroba towarzysząca HCV , ktorej wolałabym raczej nie mieć . Wystarczy mi to co już mam . Do reumatologa wybieram się po nowym roku bo teraz to nic już nie da się załatwić wszyscy są myślami przy Sylwestrze .
Urodziny:)
Wczoraj byly 9 urodziny Mojej córeczki Dominiki , to najsłodsze dziecko jakie mam :) od urodzenia nie sprawiła żadnych kłopotów , jest grzeczna miła kochana i bardzo pomocna . To cudowne mieć takie dziecko sam miód i przyjemność :) Upiekłam jej skromny tort i zaprosiła do siebie przyjaciółkę na poczęstunek .
sobota, 25 grudnia 2010
Wszystkiego Najlepszego z okazji świąt:)
Składam najlepsze życzenia wszystkim czytelnikom mojego bloga :)
Ja spędziłam wigilię z dziećmi u mojej mamy , dziś Boże Narodzenie spędzam z dziećmi w domu . Często czytam na forach jak kobiety narzekają na moc pracy i zmęczenie przedświąteczną krzątaniną , a ja cieszę się tym ,że mam dla kogo się krzątać i gotować , bo gdyby nie dzieci święta nie miały by sensu w samotności . więc zamiast narzekać , cieszmy się tym ,że mamy z kim dzielić te świąteczne dni .
Ja spędziłam wigilię z dziećmi u mojej mamy , dziś Boże Narodzenie spędzam z dziećmi w domu . Często czytam na forach jak kobiety narzekają na moc pracy i zmęczenie przedświąteczną krzątaniną , a ja cieszę się tym ,że mam dla kogo się krzątać i gotować , bo gdyby nie dzieci święta nie miały by sensu w samotności . więc zamiast narzekać , cieszmy się tym ,że mamy z kim dzielić te świąteczne dni .
środa, 22 grudnia 2010
Moje marzenie zrealizowane Domek z piernika :)
Już rok temu podziwiałam piękne domki z piernika upieczone przez innych w tym roku odważałam się i sama zabrałam się za pieczenie . I oto efekt :) później napiszę przepis i jak go robiłam :)
Zawsze pełna podziwu patrzyłam na bajkowe piernikowe domki , wydawało mi się ,że zrobienie takiego cuda to "wyższe wtajemniczenie kulinarne ".Teraz powiedziałam sobie ,że warto spróbować , odważyć się :)
Na początek wybrałam jak najprostszy domek , zrobiłam na kartce projekt .Poszczególne elementy zrobilam z brystolu . Potem ciasto .
1\2kg mąki
przyprawa do pierników
1łyżeczka sody
1 jajko
2łyżeczki kawy inki w proszku
150g margaryny
szczypta soli
3 łyżki miodu prawdziwego płynnego .
Na stolnicy przesiałam mąke dodałam przyprawę do pierników , kawę rozpuszczalną inkę ,sól , sodę.miód .Dodałam margarynę i zaczęłam siekać nożem , po chwili dodałam jajko . Starałam się aby kawałki margaryny były jak najmniejsze . Potem zagniotłam z tego elastyczne ciasto .Dobrze wyrobione ciasto nie lepi się do rąk i można je później wałkować bez podsypywania mąką . Odłożyłam ciasto do lodówki a w tym czasie przygotowałam szybki do okienek . Szybki robi się z pokruszonych landrynek na drobniutki kawałki , ja rozbijałam je w szmatce młotkiem , podobno dobrze jest wykorzystać do tego młynek do kawy . Landrynki muszą być zwykle takie nie posypane mąką , ja rozdzielałam je kolorami bo każda szybka ma inny kolor .
Na stolnicy rozwałkowałam ciasto na grubość około 0,5cm , na cieście układałam brystolowe szablony i nożem wycinałam kolejno boki domku , dach i maleńkie kawałeczki na komin .W gotowych elementach wycinałam otwory okienne i drzwi. W dziurki gdzie mają być okna sypałam proszek z rozkruszonych landrynek. Piekłam 20 minut w temp.180 stopni . Moja rada, to piec na blaszce wyłożonej folią aluminiowa bo z papieru do pieczenia przyklejają roztopione landrynki .
Elementy domku piekłam wieczorem , odrywałam je od papieru dopiero na drugi dzień rano kiedy okienka już dobrze zastygły.
Poszczególne elementy na początku planowałam kleić roztopionym karmelem ale szybciej zastygał niż ja smarowałam ścianki , postanowiłam więc kleić wszytko lukrem.
Lukier taki robi się z jednego białka ubitego na białą sztywną masę , dodaje się dwie łyżeczki soku z cytryny i dosypuje po trochu ciągle ubijając 1/2 kg cukru pudru . Masa robi się gęsta taka jak plastelina , u mnie poszło mniej niz 1/2 kg cukru bo miałam małe jajko i białko było tez nie duże .
Aby ścianki domku dobrze do siebie przylegały wyrównałam brzegi nożykiem , dach też przyciełam boki aby lepiej się opierał . jesli w trakcie klejenia są jakieś dziurki czy nierówności nie tzreba się pzrejmowac potem dekoracja z lukru wszytko ukryje :).
Na początek klei się do siebie lukrem boki domku , jest to jak ukladanie kloców , lukier jest plastyczny i można dowolnie korygować ustawienie ścian aż będzie w miarę równo . Zlepione ścianki podparłam z obu stron puszkami kukurydzy a potem kleilam dach . Smaruje się brzegi elementu które chcemy przykleić lukrem .Gdy dach już jest przyklejony ozdabia się domek wokoło , ja używałam szprycy do dekorowania ciast .Poszukam jeszcze na filmiku jak to robić .A teraz fotki mojej chatki.
Zawsze pełna podziwu patrzyłam na bajkowe piernikowe domki , wydawało mi się ,że zrobienie takiego cuda to "wyższe wtajemniczenie kulinarne ".Teraz powiedziałam sobie ,że warto spróbować , odważyć się :)
Na początek wybrałam jak najprostszy domek , zrobiłam na kartce projekt .Poszczególne elementy zrobilam z brystolu . Potem ciasto .
1\2kg mąki
przyprawa do pierników
1łyżeczka sody
1 jajko
2łyżeczki kawy inki w proszku
150g margaryny
szczypta soli
3 łyżki miodu prawdziwego płynnego .
Na stolnicy przesiałam mąke dodałam przyprawę do pierników , kawę rozpuszczalną inkę ,sól , sodę.miód .Dodałam margarynę i zaczęłam siekać nożem , po chwili dodałam jajko . Starałam się aby kawałki margaryny były jak najmniejsze . Potem zagniotłam z tego elastyczne ciasto .Dobrze wyrobione ciasto nie lepi się do rąk i można je później wałkować bez podsypywania mąką . Odłożyłam ciasto do lodówki a w tym czasie przygotowałam szybki do okienek . Szybki robi się z pokruszonych landrynek na drobniutki kawałki , ja rozbijałam je w szmatce młotkiem , podobno dobrze jest wykorzystać do tego młynek do kawy . Landrynki muszą być zwykle takie nie posypane mąką , ja rozdzielałam je kolorami bo każda szybka ma inny kolor .
Na stolnicy rozwałkowałam ciasto na grubość około 0,5cm , na cieście układałam brystolowe szablony i nożem wycinałam kolejno boki domku , dach i maleńkie kawałeczki na komin .W gotowych elementach wycinałam otwory okienne i drzwi. W dziurki gdzie mają być okna sypałam proszek z rozkruszonych landrynek. Piekłam 20 minut w temp.180 stopni . Moja rada, to piec na blaszce wyłożonej folią aluminiowa bo z papieru do pieczenia przyklejają roztopione landrynki .
Elementy domku piekłam wieczorem , odrywałam je od papieru dopiero na drugi dzień rano kiedy okienka już dobrze zastygły.
Poszczególne elementy na początku planowałam kleić roztopionym karmelem ale szybciej zastygał niż ja smarowałam ścianki , postanowiłam więc kleić wszytko lukrem.
Lukier taki robi się z jednego białka ubitego na białą sztywną masę , dodaje się dwie łyżeczki soku z cytryny i dosypuje po trochu ciągle ubijając 1/2 kg cukru pudru . Masa robi się gęsta taka jak plastelina , u mnie poszło mniej niz 1/2 kg cukru bo miałam małe jajko i białko było tez nie duże .
Aby ścianki domku dobrze do siebie przylegały wyrównałam brzegi nożykiem , dach też przyciełam boki aby lepiej się opierał . jesli w trakcie klejenia są jakieś dziurki czy nierówności nie tzreba się pzrejmowac potem dekoracja z lukru wszytko ukryje :).
Na początek klei się do siebie lukrem boki domku , jest to jak ukladanie kloców , lukier jest plastyczny i można dowolnie korygować ustawienie ścian aż będzie w miarę równo . Zlepione ścianki podparłam z obu stron puszkami kukurydzy a potem kleilam dach . Smaruje się brzegi elementu które chcemy przykleić lukrem .Gdy dach już jest przyklejony ozdabia się domek wokoło , ja używałam szprycy do dekorowania ciast .Poszukam jeszcze na filmiku jak to robić .A teraz fotki mojej chatki.
sobota, 18 grudnia 2010
Aniolki z masy solnej
Dziś ukończyła ostatniego aniołka, uważam ,że super by się prezentował nad dziecinnym łóżeczkiem , ma 20cm i wesołe pastelowe kolory . Ma dziurkę do zawieszenia na gwoździku. czy może ktoś chce go kupić ? Proszę o kontakt na roxanna1336@op.pl.Aniolek jest juz w drodze do nowego właściciela :)
piątek, 17 grudnia 2010
Aniolki z masy solnej
W moim domu zamieszkały 4 nowe aniołki , dwa Moje jeden Dominisi i jeden Mateuszka . Reszta czeka w kolejce na uzyskanie kolorowych ubranek . W aniołki wkładam dużo pracy i serca a one daja mi wielka radość.
Ostatnio dokuczają mi bardzo stawy , szczególnie bolą mnie łokcie i dłonie , dokucza kręgosłup . Pewnie zimno im nie służy . U nas dziś rano było minus 12 w mieszkaniu jak wstałam 16 stopni , po paleniu w piecach 18 ale im bliżej stoi się okna lub ściany tym chłodniej . Wieje zimnem od podłogi . Kamienica zbudowana jest z białego kamienia , mury grube na ponad metr gdyby okna były szczelne i ocieplone podłogi to było by pewnie bardzo ciepło. Na zimę pozabijałam okna folią malarska , zatrzymuje to trochę zimno ale jest za to ciemniej w mieszkaniu . No i przez okno popatrzeć się nie da . na szczęście dzieci pomimo chłodu nie chorują a to w tym wszystkim jest najważniejsze :).
W blogu tym pod spodem są komentarze jeśli ktoś chce napisać parę słów będzie mi milo .
Różowy Aniołek Rozalia :) jest już w drodze do swojej nowej właścicielki :)
Ostatnio dokuczają mi bardzo stawy , szczególnie bolą mnie łokcie i dłonie , dokucza kręgosłup . Pewnie zimno im nie służy . U nas dziś rano było minus 12 w mieszkaniu jak wstałam 16 stopni , po paleniu w piecach 18 ale im bliżej stoi się okna lub ściany tym chłodniej . Wieje zimnem od podłogi . Kamienica zbudowana jest z białego kamienia , mury grube na ponad metr gdyby okna były szczelne i ocieplone podłogi to było by pewnie bardzo ciepło. Na zimę pozabijałam okna folią malarska , zatrzymuje to trochę zimno ale jest za to ciemniej w mieszkaniu . No i przez okno popatrzeć się nie da . na szczęście dzieci pomimo chłodu nie chorują a to w tym wszystkim jest najważniejsze :).
W blogu tym pod spodem są komentarze jeśli ktoś chce napisać parę słów będzie mi milo .
Różowy Aniołek Rozalia :) jest już w drodze do swojej nowej właścicielki :)
wtorek, 14 grudnia 2010
Aniolki z masy solnej
Zainspirowana pięknymi wyrobami mojej koleżanki Małgosi zrobiłam wraz z dziećmi aniołki z masy solnej. Bardzo nam się podobała ich produkcja na pewno będą dalsze wyroby:)
sobota, 11 grudnia 2010
czwartek, 9 grudnia 2010
dziękuje za 10 lat milości Synku :))
09.12.2000 roku urodziłam ślicznego synka .Poród był bardzo długi , a dziecko duże 4000g , od razu znalazł się w inkubatorze miał problemy z oddychaniem . na szczęście wszytko się unormowało i od 10 lat mogę cieszyć się jego pięknym uśmiechem .
wtorek, 7 grudnia 2010
Spieszmy się
Spieszmy się – ks. Jan Twardowski
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykając oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za próżno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykając oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za próżno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Minus18
Mróz ścisnął i odszedł pozostał na moich fotografiach . Jaki piękny jest taki mróz, kiedy ma się to szczęście,że można siedzieć w domu przy ciepłym piecu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)