Rana pooperacyjna zaczęła się w końcu goić , stan zapalny powoli ustępuje . Robię wciąż okłady z rywanolu . Siły powoli wracają , wraz z ustępowaniem stanu zapalnego lepiej jest mi chodzić . Na razie sił brak i chodzę jak 100 letnia staruszka , ale nie od razu Kraków zbudowano . Dobrze ,że mieszkam w centrum miasta to wszędzie jest blisko , zakupy robią dzieci . A ja jestem już na tyle sprawna ,że udaje mi się ugotować coś do zjedzenia . dzieci bardzo się cieszą ,że jestem w domu wciąż przytulaja się do mnie . Miałam być na badaniach w Klinice w Lublinie ale na razie jest to niemożliwe . Być może we wrześniu będę mogła tam pojechać . Zobaczcie jakie słodkie Laurki dostałam :))
5 komentarzy:
Trzymaj się kochana ! Dla takich laurek warto żyć !. Dużo zdrowia i sił życzę.
Jesteś silna ,wspaniała i niezniszczalna:)
Cudownie wychowałaś dzieci ,to jest największy skarb...Podziwiam Cię:)
inka-1
Inko dziękuje Ci :) zawstydzasz mnie swoimi pochwałami .
Masz wspaniałe dzieci, laurki cudne i widać miłość jaką dostajesz Ty od dzieci i dzieci od Ciebie...pozdrawiam...
Zdrowiej Edytko, masz cudowne dzieci, wychowujesz ich na wspaniałych wrażliwych i samodzielnych ludzi.
Myślami zawsze z Wami
Zekanna
Prześlij komentarz