Pod niebem pełnym cudównieruchomieję z nudówwłaśnie pod takim niebemwciąż nie wiem czego nie wiemświatło z kolejnym świtemciągle nazywam życiemktóre spokojnie toczyswą nieuchronność nocyten błękit snów i pragnieńniejeden z nas odnajdziea niechby zaszedł za dalekopewnie zostanie tampewnie zostanie sampod cudnym niebem jeszczekażdy choć jedno miejscebyć może ma i chwilęgdy godnie ją przeżyjebo nieba co w marzeniachspełnia się albo zmieniaskłonni jesteśmy szukaćdo bram jego ciężkich pukaćspójrz gwiazdy matowiejąi niczym się nie mieniązwykliśmy je zaklinaći szczęście swoje mijaćbo w niebie z którego dotądnie wrócił nikt bo po cowieczna sączy się strugaprzyjemnej wiary w cuda
Prześlij komentarz
1 komentarz:
Pod niebem pełnym cudów
nieruchomieję z nudów
właśnie pod takim niebem
wciąż nie wiem czego nie wiem
światło z kolejnym świtem
ciągle nazywam życiem
które spokojnie toczy
swą nieuchronność nocy
ten błękit snów i pragnień
niejeden z nas odnajdzie
a niechby zaszedł za daleko
pewnie zostanie tam
pewnie zostanie sam
pod cudnym niebem jeszcze
każdy choć jedno miejsce
być może ma i chwilę
gdy godnie ją przeżyje
bo nieba co w marzeniach
spełnia się albo zmienia
skłonni jesteśmy szukać
do bram jego ciężkich pukać
spójrz gwiazdy matowieją
i niczym się nie mienią
zwykliśmy je zaklinać
i szczęście swoje mijać
bo w niebie z którego dotąd
nie wrócił nikt bo po co
wieczna sączy się struga
przyjemnej wiary w cuda
Prześlij komentarz