wtorek, 30 października 2012

Jak zrobić modny komin ze starego swetra

Potrzebujemy sweter, wzór i kolor dowolny , jedyny warunek to to aby był jak największy, im więcej X na metce tym więcej razy owiniemy się kominem . Ja znalazłam w ciuszku za 20 gr taki bawełniany kremowy sweter .
Sweter odcinamy tuz pod pachami .
Odcięty brzeg zabezpieczamy aby nie leciały oczka można to zrobić ręcznie szydełkiem lub overlockiem .
Teraz podszywamy obrzucony brzeg na maszynie .
I już komin gotowy .
Zakładamy na szyję i cieszymy się ciepłym dodatkiem .

poniedziałek, 29 października 2012

Jak przerobiłam plecak :)

Dziś udało mi się skończyć przeróbkę plecaka . Miał przetarty dół , wiec go wymieniłam , córka wynalazła sobie emblemat na niego , a ja przeniosłam go na materiał . Plecak wygląda teraz tak , na fotce miś jeszcze przypięty szpilkami . Wiecie ,że teraz misie Pandy w modzie ??? Szyjąc plecak przypomniała mi się tak historyjka z mojego dzieciństwa . Przyjechaliśmy w lubleskie ze śląska w grudniu 1972 roku . Moja mama szyła wszystkie ubrania dla całej rodziny , jako ,że rodzice bardzo oszczędzali z powodu kupna domu. Mama postanowiła przerobić kurtkę po starszym bracie Waldku dla mnie . Kurteczka wyszła śliczna , kaptur miała obszyty futerkiem . Kiedy wychodziłam z domu mama upominała mnie " Nie mów nikomu ,że to kurtka z brata . Nikt tutaj nas nie zna , możesz mówić ,że to nowa " . Dumna z nowej kurteczki pobiegłam do sąsiadki . Ona chwali mnie " Edytka śliczną masz kurteczkę ! To nowa? " a ja na to " Tak Nowa z WALDUSIA !! "" Teraz jak coś przerabiam przypomina mi się ta historia :)) A powiedzenie "nowa z WALDUSIA " weszło do języka potocznego mojej rodziny .

niedziela, 21 października 2012

Stawy a HCV

Pisałam ostatnio na blogu ,że bolą mnie stawy , ktoś napisała mi abym sobie zrobiła ocieplacze z gorczycy . Pewnie gdyby ból stawów był na tle reumatycznym pomogło by ale u mnie sytuacja jest inna . W wirusowym zapaleniu wątroby choroba może usadowić się w stawach jest to tz. pozawatrobowa manifestacja HCV . Wirus umiejscawia się w chrząstce stawowej niszcząc ją , u mnie dodatkowo na uszkodzenia chrząstek stawowych działa sarkoidoza . Jako ,że jest to choroba autoimmunologiczna mechanizm uszkodzeń jest taki ,że mój organizm atakuje chrząstki sądząc ,że to ciało obce . Taki duet powoduje puchnięcie , ból i ograniczoną ruchomość . Dłonie robią się sztywne małe stawy w palcach puchną , kolona i stawy skokowe również . Nie pomagają na to ani leki przeciwbólowe ani przeciwzapalne , pewnie sterydy zahamowały by ten proces , ale przy HCV sterydów unika się gdyż powodują szybsze namnażanie się wirusów . tak wiec taka samo jak przy leczenie HCV tak samo tutaj jest w zawieszeniu . Jak brałam Quensyl początkowo lek bardzo dobrze poradził sobie z tym problemem , ale po dłuższym jego braniu problem znów powrócił i miedzy innymi był to powód dla którego odstawiłam ten lek . Udało mi się dodzwonić do lekarza prowadzącego do Lublina , wyniki prób watrobowych nie sa takie złe jak sobie wyobrażałam ale z 16 po operacji podskoczyły do 70 nie jest to jakiś katastroficzny poziom niepotrzebnie się martwiłam .Lekarz zalecił branie Hepamercu i ponowne badanie za miesiąc aby zobaczyć czy enzymy nadal rosną . Piszę o tym wszystkim bo kiedy ktoś pisze mi o woreczkach z gorczycą to wiem ,że chce dobrze ale nie ma zielonego pojęcia czym jest HCV połączone z sarkoidozą . Staram się jak najmniej pisać o swoich dolegliwościach, do wielu juz tak się przyzwyczaiłam ,że nie pamiętam jak to było kiedyś . Kiedy kolejny raz rano wstaje z czerwonymi oczyma bo sarkoidoza wciąż je atakuje , nie roztrząsam tego po raz kolejny tylko biorę leki i idę do swoich obowiązków. Wiem ,że czyta mnie wiele osób chorych na HCV i wiem ,że szukają tutaj nadziei na to ,że z chorobą można normalnie żyć . Staram się aby tak to było w blogu , a swoje cierpienia czy problemy zachowuję dla siebie . Wciąż mam jeszcze nadzieję na to ,ze doczekam się na lek beziterferonowy który , zwalczy wirusa w moim organiźmie . Wiem ,że prace nad takim lekiem są już zaawansowane .

sobota, 20 października 2012

Kompot z winogron i jabłek

Bardzo chciałabym polecić mój ulubiony kompot z ciemnych winogron i jabłek typowy jesienny przysmak . Ma głeboki ciemny kolor i intensywny smak . Do osłodzonej wody dodajemy pokrojone jabłka i winogron obrany z szypułek , gotujemy , studzimy i odcedzamy .

czwartek, 18 października 2012

dzień za dniem

dzień za dniem mija , zima zbliża sie wielkimi krokami . Im zimniej tym bardziej dokuczają mi stawy . Bolą kolana stopy i dłonie najbardziej . Chodzę ciągle zmęczona i jakby nie wyspana . Wyniki wątrobowe pogorszyły się, mam dzwonić do Lublina . Jest taka zależność ,że im gorsze wyniki tym słabiej się czuje , w sumie niby nic nie boli , ale człowiek jakby ciągle zmęczony i nie do życia . Wątroba oczyszcza nasz organizm ze szkodliwych produktów , kiedy niedomaga to organizm jest systematycznie podtruwany . Blizna po operacji już jest zagojona , nie wygląda to pięknie ale raczej nie planuje już paradować w bikini. Uszyłam ostatnio pieska fajny jest co nie ?

sobota, 6 października 2012

Króliczek

Znalazłam na blogu http://blog.revoluzzza.com/2012/04/06/lets-sew-an-amazing-little-easter-bunny-honey/ słodkie zajączki natychmiast uszyłam i ja podobne .

czwartek, 4 października 2012

Pierogi : ze szpiankiem oraz z kasza jaglaną i serem

Wczoraj od rana w mojej kuchni trwały roboty domowe szykowałam się do lepienia pirogów . Nadzienie i ciasto inne niż te które do tej pory robiłam . Ciasto : 1kg mąki 1 całe jajko 2 żółtka łyżka oleju sól łyżeczkę Do przesianej mąki wbiłam jajko , dodałam żółtka , olej , sol i dodawałam ciepła wodę ale nie gorącą . Wody dałam ciut więcej niż dwie szklanki , trudno określić jest dokładnie ilość wody jaka trzeba dodać to widać w trakcie zagniatania . Ciasto powinno być plastyczne i dość miękkie .Moje ciasto dobrze się wałkowało , tylko lekko podsypałam mąką ,dało się cienko wywałkować i potem ładnie się zlepiło . W trakcie gotowania nie pękało . Nadzienie ze szpinaku : Paczka mrożonego szpinaku podsmażona na patelni i zmielone w mikserze skrawki kurczaka z korpusu , ząbek czosnku pokrojony w maleńką kosteczkę , jedno białko od ciasta z pierogów , sól pieprz czarny i do zagęszczenia nadzienia sypnęłam kaszy manny .Po nasypaniu kszki trzeba nadzienie odstawić na jakiś czas, kaszka wchłania wilgoć pęczniej i daje nam zwięzły farsz . Nadzienie z kaszy jaglanej i sera : 1szklanka kaszy jaglanej ugotowanej poprzedniego dnia plus kostka twarogu . Zrobiłam błąd dodając białko które mi zostało z pierogów bo ser był rzadki do tego białko i musiałam potem dodać dużo kaszy manny aby zagęścić nadzienie .Na pewno lepsze było by żółtko albo całkiem pominąć ten dodatek . Dodałam do nadzienia cukier bo miały być na słodko. Jeśli ktoś woli na słono to do nadzienia dodaje się pieprz i podsmażoną pokrojoną w maleńką kosteczkę cebule .
Do wody w której gotowały się pierogi dodałam trochę oleju , dzięki temu po ugotowaniu pierogi nie sklejają się do siebie . Aby mieć gorące pierożki na długo, rozgrzałam pusty duży garnek i wkładałam do niego ugotowane pierogi . Garnek przykryłam i włożyłam pod kołdrę :)) Tak przechowywane są ciepłe przez wiele godzin .Wyszło mi 100 pierogów i jeszcze ciasto mi zostało .