niedziela, 3 listopada 2013

Gdzie tu sens ciąg dalszy ...

Z domu rodzinnego wyniosłam ogromny szacunek do jedzenia , szanuje każdą kromkę chleba i zawsze staram się wszytko a art spozywczych  zagospodarować do maksimum . Pisząc swój post chciałam zwrócić uwagę na nieposzanowanie jedzenia przez te sklepy . Ja nie oczekuję ,że sklepy będą rozdawały za darmo to było by bez sensu .Wiem też ,że przeceny żywności są możliwe ,bo jest z kolei w moim mieście sklep a A ,w którym jakoś udaje się wszytko pogodzić . I opłacalnośc handlu i bezpieczeństwo kupujących . W sklepie tym zaopatruje się cały czas ,pieczywo z poprzedniego dnia opakowane w jednorazowe woreczki można kupić za 50% ceny , wszystkie art spożywcze ,nabiał wędlina mięso i inne na dwa dni przed terminem są przeceniane na pół ceny , a w ostatni dzień przydatności kosztuje symbolicznie . Czyli  jednak można , jest to też sklep zrzeszony w sieci sklepów i nie myślę ,że specjalnie dla niego są inne przepisy . Czytałam wasze komentarze, wiem ,że od 1 pażdziernika zmieniły się przepisy ,ale myslę ,że to niewiele zmieni ,bo i tak żywność ta krótkoterminowa będzie utylizowana na miejscu . nie wydaje mi się tez aby ludzie masowo wykupywali te przecenione towary , raczej jest tak ,że wiele osób wstydzie się je kupować bo wstydzą się swojej biedy . Ja dopóki sytuacja życiowa nie zmusiła mnie do skromnego życia ,nie wiedziałam nawet ,że takie towary tańsze są . Jak wchodziłam na sklep to po prostu kupowałam to co miałam zaplanowane na obiad i to co miałam ochotę zjeść i tak robi większość osób ,które idzie na zakupy . Różnica jest taka teraz ,że rano kiedy idę do sklepu na A ,patrzę co jest w przecenie i z tych właśnie produktów komponuje stosowne dania . Nie czuję się z tego powodu gorsza , uważam ,że jest to w porządku ,bo przecież nie pracuje i nie mogę oczekiwać życia na wysokim poziomie . Nie czuję się ani pokrzywdzona ani gorsza ,że takie jedzenie kupuje ,wręcz przeciwnie jestem wdzięczna kierownictwu sklepu ,że mam taką możliwość . W mieście ,jest kilka taki punktów gdzie można kupić przecenione art spożywcze i moja poranna trasa zakupów wiedzie zawsze przez nie .Nie jest też tak ,że nikt  nie dba o osoby biedne , jest wiele osób o złotych sercach ,które chetnie takie osoby wspierają , państwo też dba w miarę swoich możliwości ,są zasiłki ,darmowe szkoły , darmowy lekarza . Są jednak rzeczy drobne ,o których po prostu ktoś nie pomyślał ,że mogą być inaczej rozwiązane i o tym właśnie był mój post . Spotkałam na swojej drodze wiele spaniały i życzliwych osób ,którym wiele zawdzięczam . Cieszę się ,że mam mozliwość prowadzić tego bloga . Czasami trudno w kilku zdaniach przekazać to co czuję nie zawsze do końca jest to to co chcę przekazać . Jestem osobą ,która optymistycznie patrzy  na życie ,nie traktuje mojego życia jako karę czy katorgi .Jestem jednak tylko człowiekiem , czasami mam gorsze dni ,czasami widzę tylko te ciemniejsze strony . jeśli chodzi o Banki żywności , o których ktoś wspominał w komentarzu , to nie jest tak ,że można tam sobie iść i poprosić o pomoc . Banki współpracują z organizacjami typu Ośrodki pomocy społecznej, Caritas lub fundacje .Może w dużych miastach jest tam zorganizowana stała pomoc żywnościowa u nas to różnie wygląda ,kiedyś napisze i o tym . jesli już tak piszę ,to chcę też wyjaśnić sprawę mojego mieszkania . Ja nie dostałam tego mieszkania od Urzędu Miasta w prezencie na zawsze , jest to mieszkanie socjalne . Jestem tylko najemcą , moja umowa jest na 3 lata ,po tym okresie znów jest weryfikacja i jeśli mój dochód będzie wyższy niż 450zł na osobę nie będę mogła tu mieszkać . Mieszkania też nie remontowałam ,było po prostu odnowione przez poprzednich mieszkańców . A na podłogach nie ma nowych paneli ,jak to ktoś pisała w "życzliwym" mailu ,tylko używane linoleum ,które poprzednia lokatorka zostawiła . Spłacam te wykładziny jej teraz co miesiąc po 100zł . Ja wiem ,że mieszkanie jest przepiękne i budzi wiele emocji niekoniecznie tych najlepszych,ale ja jestem w nim tylko jako  czasowy  lokator ,nie dostałam go w prezencie . Mam znajomą ,którą zachorowała na raka piersi , przez kilka miesiecy była na zwolnieniu lekarskim ,miała operacje ,przeszła cykl naświetlań i chyba ze dwa cykle chemioterapii . Kiedy wróciła do pracy ,znalazły się" życzliwe"koleżanki które wypominały jej ,że "siedziała w domu i za darmo brała pieniądze ,kiedy one ciężko pracowały ". Ludzie czasami zazdroszczą dziwnych rzeczy !Na koniec tego postu  pozdrawiam wszystkich ,którzy czytają mojego bloga . Dziękuje za to :)