czwartek, 29 września 2011

Dziękuje

Dziękuje za wszystkie dobre rady ! Cieszę się ,że tyle osób obchodzi nasz los . Jak narazie nikt nas z mieszkania nie wyrzuca . Czekam na oficjalne pismo . Porozmawiam ze swoim szefem wzgledem zmiany umowy o prace ,tak aby dalo się to dopasować do wymogów . Kiedyś zastanawiałam się czemu osoby ubogie latami nic nie robia i trwaają w swojej biedzie z pokolenia na pokolenie . Wczoraj to zrozumiałam , jeśli zajmuja mieszkanie socjalne nie maja innego wyjścia , bo inaczej stracą dach nad głowa . Ja nie chcę całe życie żyć na garnuszku podatników , cieszyłam się z pracy i uważałam ,że robię dobrze . Dbam o dzieci , wywiązuje się ze swoich obowiazków najlepiej jak umiem . Zastanawia mnie jak to jest możliwe ,że ja podpisałam bezterminowa umowę o najmie mieszkania komunalnego i czy to jest legalne i możliwe zerwanie takiej umowy i zamiana statusu mieszkania na socjalny .

Dzis zawiozłam córkę Dominike do Kliniki do Lublina , ma jutro miec zabieg wycinania migdałów . Jest mi smutno bo nie będe mogła z nią być bo pzreciez praca .Czy ktos widzi sens w tym wszytkim ???

środa, 28 września 2011

Co robić ???

Dziś dowiedziałam się taką wiadomość, że odechciało mi się wszystkiego a cały mój świat, który sobie do tej pory zbudowałam zniknął jak mańka mydlana. W Urzędzie miejskim dowiedziałam się, ze moja cała kamienica będzie miała zmieniony status z mieszkań komunalnych na mieszkania socjalne. W związku z tym umowa bezterminowa, którą podpisałam w Urzędem starci swoją ważność. Jeśli chcę nadal mieszkać w tym mieszkaniu, co jestem będę musiała podpisać umowę na najem lokalu socjalnego. Warunkiem podpisania takiej umowy są dochody na członka rodziny 362zł. Niestety o ironio losu ja od 12 września pracuję na pól etatu i przekraczam ten próg o 20zł. Jeśli chcę mieć gdzie mieszkać to muszę zrezygnować z pracy. Dziś całe popołudnie przepłakałam, łkałam nawet w pracy i nie umiałam tego powstrzymać. Może ktoś mądry może mi poradzić, co mam teraz robić?? Jeśli zgodzę się przyjąć tą umowę automatycznie zgadzam się na to, że nie podejmę żądnej pracy, bo wtedy będzie dochód większy?? Czy to oznacza, że aby zachować dach nad głową musimy już zawsze żyć w biedzie?? Czy ktoś może mi to wytłumaczyć jak to jest, bo ja już nic nie wiem, mój świat się rozsypał jak domek z kart moje plany na lepszą przyszłość dla dzieci rozwiały się jak dym, … Co robić proszę niech ktoś mi coś powie czy doradzi, bo oszaleję?!

niedziela, 25 września 2011

Drożdzówki z makiem i z serem .





Najprostsze rzeczy są najsmaczniejsze . Dziś na śniadanie przygotowałam drożdżówki , uwielbiam ciasto drożdżowe robić i jeść . Daje tyle różnych możliwości .
Ciasto :
500g mąki
75g cukru
szklanka 250ml ciepłego mleka
30g świeżych drożdży
100g margaryny lub masła

W dużej misce nastawiam zaczyn ciepłe mleko , rozkruszone drożdże cukier i szczypta soli i dwie łyżki mąki . Mieszam i odstawiam aby urosło .Potem dodaje przesianą mąkę roztopiony tłuszcz mieszam końcówkami robota a ja się już dobrze połączy , odstawiam miskę w ciepłe miejsce i nakrywam ją czystą ściereczką . Wyrośnięte ciasto wyrabiam ręką , można podsypać odrobinę mąką jeśli się klei do rąk . Kulę ciasta dzielę nożem na połowę i połówki na części tak aż otrzymam 12 części . każda rozwałkowuję na okrągły placuszek , podsypując mąką układam nadzienie zwijam jak naleśnik w rulonik kroję na dwie polowy i nacinam od góry . Serce robi się podobnie ale nacina się ciasto w pół.

Tak jak Dorota na swoim blogu
http://mojewypieki.blox.pl/2009/10/Slodkie-drozdzowki-serca-z-orzechowym-nadzieniem.html
Jej blog jest dla mnie zawsze nieustającym źródłem inspiracji .

Nadzienie to ugotowany mak przemielony 3 razy przez maszynkę osłodzony cukrem i ser rozgnieciony z żółtkiem cukrem i budyniem waniliowym .


W pracy jest fajnie ,ale jednocześnie ciężko fizycznie bo jestem sama na 3 piętrowy budynek . Na razie jak wracam do domu jestem bardzo zmęczona , najgorzej męczy mnie wchodzenie po schodach , ale myślę ,że to kwestia czasu , nabiorę wprawy . Mam teraz mniej czasu i siły na domowe obowiązki dlatego nie piszę na blogu . Zostaje mi niedziela i sobota na kuchenne przyjemności .

niedziela, 18 września 2011

Marchwiak -potrawa regionalna lubelska

Jest to ciasto regionalne z lubelskiego , niestety nie jest popularne i warto go przypomnieć bo jest smaczne i zdrowe. Przepis na niego znalazłam n necie i dziś wypróbowałam .
Link do przepisu .
http://www.doradcasmaku.pl/przepis/74372/lubelski-marchwiak.html

Składniki:
50 g drożdże,
500 g mąka,
1/2 szkl ciepła woda,
1/2 szkl ciepłe mleko,
1/2 szkl cukier,
1 szt białko,
1 szt żółtko,
1 szt jajko,
1/4 szkl olej,
szczypta soli,
1 szkl strata marchew,
3 łyzki mak,

Drożdże rozpuścić w mleku z cukrem i 3 łyżkami mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę przesiać do miski, dodać sól, olej, jajko, żółtko, połowę wody i drożdże. Wyrabiać ciasto aż będzie gładkie. Odstawić przykryte ściereczką do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Wyrośnięte ciasto jeszcze raz wyrobić i rozwałkować na 2 placki. Ułożyć na nich marchew, posypać cukrem i makiem Zalepić placki, posmarować rozmąconym białkiem i posypać makiem. Piec ok 30 min w 180st.
Nie udało mi się przekroić tak jakbym chciała ale ciasto jest jeszcze gorące.



piątek, 16 września 2011

Cuda w kuchni "Bułeczki roxanny 1336 -szarlotki"

Nie lubię wyrzucać nic z jedzenia , staram się zagospodarować każdą odrobinę z szacunku do pożywienia . Uważam ,że jeśli wyrzucam coś co kupiłam do kosza to tak jakbym wyrzucała pieniądze. Dziś miałam do wykorzystania 4 czerstwe bułki , jednego bardzo dojrzałego banana i 3 jabłka które dzieci raz ugryzły w szkole i przyniosły w plecaku do domu . W lodówce było tez samotne białko . Wymyśliłam z tego takie danie . Jabłka obrałam i pokroiłam w kawałki , rozgotowałam w rondelku . Jak już były miękkie dodałam pokrojonego banana chwilę jeszcze podsmażyłam . Otrzymałam taki dzemik dodałam do niego łyżeczkę cukru i soku z cytryny bo od banan było trochę mdłe w smaku . Pasował by do tego cynamon ale jakoś ja i dzieci nie lubimy cynamonu ale wiem ,że jeśli ktoś lubi to fajnie się komponuje z jabłkami . Dodałam tez kilka rodzynek .

Teraz trzeba przygotować bułeczki , nożem wyciąć środki , a miąsz po bokach wybrać palcami .

Do środka dajemy nadzienie .



Białko jaja ubiłam na sztywną pianę potem dodałam kopiastą łyżkę cukru i ubijałam .Powstała beze ułożyłam na wierzchu bułeczek.

Bułeczki zapiekałam w temp.150 stopni az beza się przyrumieniła .

środa, 14 września 2011

Jak zrobić domowy Twaróg

Aby zrobić domowy twaróg trzeba uzbroić się w cierpliwość , tutaj pośpiech jest niewskazany . Zrobiłam już wiele twarogów jedne były pyszne inne nie udawały się . Jak robiłam z mleka prosto od krowy bywało ,że wychodził gorzki . Teraz robię twaróg z tego co uda mi się trafić w przecenie . Czasami w sklepie są jogurty maślanki czy kefiry przecenione na symboliczne sumy tak jak ostatnio jogurt po 0,14 groszy a litrowa maślanka po 0,55 . Twaróg można robić z samego mleka lub mieszać ze sobą jogurt śmietanę kefir i maślankę . Dobrze jest mieć do serowarzenia :) garnek z grubym dnem . Wtedy ciepło długo się utrzymuje i równomiernie rozprowadza po powierzchni . Kiedyś można było warzyć ser stawiając baniak na brzegu płyty kuchennej mam na mysli kuchnię węglową . Tam powoli dochodził do siebie ale teraz raczej nikt na takich kuchniach nie gotuje i wykorzystamy do tego celu palnik kuchenki gazowej .

Do baniaka wlałam to wszytko co na fotce jogurty naturalne maślankę i śmietanę bo stała otworzona w lodówce i chciałam ją wykorzystać .

Do powstałej mieszaniny dodałam soli tak ze dwie łyżeczki i łyżkę octu . Postawiłam na jak najmniejszym ogniu i powoli ogrzewałam . Jeśli widziałam ,że temp zbyt się podnosi zestawiłam z ognia . Absolutnie nie powinno się zagotować, wtedy robią się twarde grudy w środku masy twarogowej . Ogrzewanie trwa dość długo po pewnym czasie zaczyna się oddzielać serwatka i ser widać szczególnie po bokach baniaka ,że nasz praca zbliża się do finału . Nie wolno nic mieszać w trakcie całego procesu ogrzewania . Jeśli dodamy więcej soli to otrzymamy ser podobny do fety jeśli tylko troszkę to będzie można wykorzystać go i do słodkich potraw . Powstała serwatka jest dobra i można ją wykorzystać np . do pieczenia chleba zamiast wody .

Teraz można odcedzać ser , ja mam do tego specjalną pieluszkę używam jej tylko do robienia sera . można też kupić w aptece gazę ale musi być złożona kilkakrotnie inaczej ser wyleci poprzez dziurki . Ja odcedzam w ten sposób ,ze wykładam pieluszką cedzak do makaronu wlewam ser razem z serwatką do pieluszki i na niej ser zostaje serwatka spływa pod spód .Niestety zapomniałam zrobić fotkę z tego etapu . Jak serwatka dobrze obcieknie zawijam ser w pieluszkę i kładę między dwa talerze . Stawiam coś ciężkiego na nie i zostawiam tak na noc . Rano odwijam gotowy odsączony ser . Z tych wszystkich jogurtów maślanki i śmietany otrzymałam ponad 1kg pysznego sera .

poniedziałek, 12 września 2011

Pierwszy dzień w pracy :)

Od długiego czasu szukałam pracy takiej aby pogodzić opiekę nad dziećmi i czasem pracy . Jako ,że region lubelski jest trudny do szukania pracy na dodatek w grę wchodziło tylko moje małe 20tyś miasteczko wiec nie było to proste ale udało się :) Od dziś jestem pracownikiem na pól etatu w firmie sprzątającej :) Moje miejsce pracy to pobliski bank , jutro będę załatwiać różne formalności . Moje milczenie na blogu wynikło z rozpoczęcia roku przez dzieci . Wstaję teraz przed 6 aby się ze wszystkim wyrobić ,trzeba im pomóc w lekcjach i naszykować ubrania dopilnować i sprawdzić plecaki . Wieczorem już o 21 jestem bardzo zmęczona a przed 22 juz śpimy . Na pewno będę pisać na blogu niech tylko sobie wszytko zorganizuje . Bardzo się cieszę ,że w końcu mi się udało znaleźć pracę :)

niedziela, 4 września 2011

Bułeczki świnki








Już dawno wpadły mi w oko te bułeczki przepis i fotki znalazłam na blogu "moje wypieki " A jeśli coś tam jest to znaczy ,że nie może być niesmaczne . Przy bułeczkach jest trochę roboty ale efekt wizualny i smakowy wynagradza każda chwilkę spędzoną na ich produkcji . Ja miałam dwie pomocnice , zawsze staram się zachęcać dzieci do pomocy przy gotowaniu . Jest to wspólnie spędzony czas i mają możliwość nauczyć się zrobić coś w kuchni . Było by mi bardzo miło gdyby moje dzieci miały kulinarne zacięcie tak jak ja . Jutro do szkoły poniosą te bułeczki zrobiłam je w dwóch wersjach z nadzieniem z mlecznej czekolady i kiszonej kapusty . Lepiłam ostatnio pierogi z kapustą kiszoną i zostało mi trochę nadzienia dziś mogłam go wykorzystać do bułeczek . Nadzienie czekoladowe to mleczna czekolada podzielona na kostki .
Przepis na bułki świnki pochodzi z tej strony
http://mojewypieki.blox.pl/2009/03/Buleczki-swinki.html
"Składniki na ciasto drożdżowe:

400 g mąki pszennej
1 opakowanie suchych drożdży (7 g) lub 14 g świeżych
1 jajko
200 ml naturalnego jogurtu
100 ml ciepłego mleka
pół łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru (można dać mniej, jeśli nadzienie jest wytrawne)


Wszystkie składniki na ciasto drożdżowe dokładnie wyrobić (można to zrobić w maszynie do pieczenia). Przykryć ręczniczkiem i pozostawić w cieple do podwojenia objętości.

Składniki na ciasto maślane:

150 g mąki
100 g masła

Składniki połączyć razem i dobrze wyrobić.

Nadzienie (ja pominęłam) - dowolne, np. pieczarki z cebulką + ser (jak na pizzę), masa marcepanowa z orzeszkami.

Ponadto:

1 jajko roztrzepane z łyżką mleka, do smarowania
1 białko, lekko roztrzepane, do sklejania

Ciasto drożdżowe po wyrośnięciu połączyć z ciastem maślanym, dobrze wyrobić, do gładkości, by nie było grudek. Rozwałkować na grubość około 5-6 mm (jeśli chcecie z nadzieniem to wtedy o połowę cieńsze, na środek kłaść łyżeczkę nadzienia i boki sklejać białkiem z drugim krążkiem). Szklanką wycinać głowy świnek, z mniejszej foremki wyciąć nosy, uszy jako ćwierć mniejszego koła. Wszystkie elementy skleić z głową za pomocą białka. Oczy i dziurki zrobić za pomocą dostępnych składników - pieprz, goździki, zioła, marcepan, czekolada itp.,(pamiętajac by np. pieprz usunąć przed podaniem dziecku).""


Bułeczki wycinałam szklanką, ryjki i uszka kieliszkiem do jajek . Ciasto jest fantastyczne , łatwo się formuje i pasuje dobrze do słodkiego i słonego nadzienia.

















sobota, 3 września 2011

Czekoladki ręcznie robione.

Pierwszy raz zobaczyłam je na stronie gazety .pl
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,127931195.html
Od razu zamarzyłam o takich foremkach silikonowych do robienia czekoladek ,ale cena nawet tych z Ikei była dla mnie zbyt duża . Dziś byłam w Rossmanie i trafiłam na przecenę silikonowych foremek .Pewnie dlatego ,że był to bałwanek i renifer ale wcale mnie to nie zraziło ba ucieszyłam się jakbym w totka wygrała :))

ucieszona ,że na 6zł kupiłam dwie wymarzone foremki pognałam od razu do Biedronki po czekolady aby je natychmiast wypróbować i zrobić swoje pierwsze pralinki . W pracy nad nimi pomagał mi mój pomocnik kuchenny :)Na 16 czekoladek zużyłam dwie mleczne czekolady i jedną biała . Niestety te najtańsze nie błyszczą się tak pięknie jak te droższe i na fotkach nie wygląda to idealnie, ale dzieci były zachwycone i bardzo im smakowały .Nadzienie to rozpuszczona kawa cappucino w odrobinie słodkiej śmietanki . Nic innego na szybko nie przyszło mi do głowy . Nadzienie było jednak zbyt lejące i muszę wypróbować coś innego następnym razem .

Na początku rozpuściłam cappucino w proszku w niewielkiej ilości słodkiej śmietanki pomocnik pomagał mieszać .

Potem czekoladę tą ciemniejszą połamała na kawałki i rozpuściłam ją w mikrofalówce tak tylko aby była płynna i nie za bardzo gorąca .

Potem czekoladę rozprowadzałam pędzelkiem dokładnie po ściankach foremki którą uprzednio schłodziłam w zamrażalniku . Nakładałam taką warstwę dwukrotnie , za każdym razem odkładając formę do zamrażalnika bo tak szybciej tężeje czekolada .

Potem łyżeczką nakładałam trochę nadzienia , a na wierzch rozpuszczoną biała czekoladę już nie pędzelkiem ale małą łyżeczką .
Czekoladki chłodziły się w zamrażalniku może niecałe pólgodziny bo wszyscy czekaliśmy w napięciu co z tego wyjdzie . Bałam się ,że jak będe je wyjmowac z foremki to się połamią lub rozleca ale było bez problemów . Po prostu naciskałam od spodu i hop czekoladka wyskakiwała .
Ale się cieszę ,że tak trafiłam na taką super przecenę :))