czwartek, 31 marca 2011

Obcięłam włosy

Musiałam pożegnać się z moimi długimi włosami , niestety u mnie Quensyl powoduje wypadanie włosów , z przodu była już spora łysinka zakryła ją teraz grzywka i jest ok . Po niedzieli jadę do Lublina na wizytę kontrolną do reumatologa , zobaczymy czy będzie zadowolony z wyników . Mam nadzieję ,że ominą mnie zastrzyki ze sterydów do stawów , bo mówił mi ,że trzeba będzie robić . bardzo się tego boję . Ogólnie czuję się dobrze i to jest dla mnie powód do wielkiej radości .

wtorek, 29 marca 2011

Wiosna :)

Znalazłam pierwsze kwiaty w ogródku u mojej mamy , znak to ,że wiosna przyszła pomimo tego iż noce są jeszcze bardzo zimne.

Torcik rafaello z ksylitolem

Dostałam na spróbowanie cukier z soku brzozy inaczej zwany Ksylitol . Dziękuje Justynko :)) Cukier ten jest bardzo zdrowy dla organizmu ma ogromną listę zalet .Użyłam go do zrobienia mojego torciku rafaello . Dodaje relacje z pieczenia krok po kroku wiem ,ze czyta mnie wiele osób , które są zainteresowane właśnie taka forma gotowania . Torcik jest łatwy szybko się go robi można go upiec dzień wcześniej i przechowywać w lodówce , nabiera wtedy smaku i wilgotności . Oczywiście można go piec ten ze zwykłym cukrem .
Ja swój torcik piekłam w prodiżu , jest to proporcja na tortownice , aby upiec go w dużej blaszce nalezy podwoić składniki .
Na biszkopt zużyłam :
4 duże jajka
3/4 szklanki cukru
1łyżeczka proszku do pieczenia
1i 1/2 szklanki  mąki
4łyżki oleju
cukier waniliowy
W naczyniu ubijamy na puszystą masę całe jajka z cukrem , trwa to dośc długo im lepiej ubijemy jajka z cukrem tym bardzie puszysty będzie nasz biszkopt .
Do masy dodajemy mąkę wymieszana z proszkiem do pieczenia ale trzeba to robić delikatnie czyli po łyżeczce wsypujemy i ubijamy cały czas , potem olej .
Szykujemy  wysmarowane tłuszczem i wysypane bułką tartą  formę ,wylewane ciasto i pieczemy w tem 170stopni aż wierzch będzie rumiany .

Po upieczeniu i wystygnięciu przecinamy na dwie części .
Szykujemy krem do przelożenia  ciasta .
 U mnie to : duża paczka wiórek kokosowych z biedronki , dwie małe śmietany , szklanka słodkiej śmietanki 12%, 1/2 szklanki cukru brzozowego , łyżka czubata żelatyny w proszku . masę można robić na żelatynie ale tez dobra wyjdzie gdy dodamy zamiast żelatyny Fix śmietankowy czyli śmietankę do ubijania w proszku . wtedy dodajemy proszek do śmietany i ubijamy na koniec wsypujemy wiórki .


Smietany ubijamy z cukrem dodajemy żelatynę namoczoną w wodzie i podgrzaną do rozpuszczenia . Po dodaniu żelatyny masa zaczyna gęstnieć wtedy wsypujemy wiórki . Biszkopt dobrze jest nasączyć odrobina wody z sokiem z cytryny , ja pokropiłam biszkopt odrobina samej cytryny .
Smarujemy w środku
I na wierzchu oraz boki ciasta .
Wierzch udekorowałam rozpuszczoną mleczną czekoladą .

niedziela, 27 marca 2011

Pyzy zwykle i nadziewane krok po kroku .

Czuję się już lepiej , jakby ktoś miał na zbyciu nowy kręgosłup to proszę wysłać go do mnie będę nieskończenie wdzięczna :).
Zamieszczam przepis na pyzy z mojego archiwum fotograficznego .Zachęcam do ich samodzielnego wykonywania można wykorzystać ziemniaki z poprzedniego dnia i różne drobiazgi z lodówki jako nadzienie .
1 . Gotujemy ziemniaki , odcedzamy i mniemy je dokładnie tak aby nie było grudek najlepiej jak ziemniaki są jeszcze cieple . Ziemniaki dzielimy w baniaku na 4 części , jedną czwarta ujmujemy .
2. W puste miejsce dodajemy mąkę ziemniaczaną plus czubatą łyżkę zwykłej maki , jedno jajko duże lub dwa małe .o soli chyba nie muszę pisać . Pyzy można robić nadziewane lub takie puste . Moje nadzienie to 3 pieczarki i cebula podsmażone na tłuszczu , mięso z korpusa kurczaka z zupy pomidorowej , trochę bułki tartej , przyprawy sól pieprz i trochę magii .

3. Z mąki jajka i ziemniaków zagniatamy ciasto można podsypać zwykłą mąką aby nie kleiło się do rąk .
5. Ciasto dzielimy na części i turlamy na posypanej maka stolnicy dość grube wałki jeśli ma być z nadzieniem , jeśli bez to takie jak na kopytka . dzielimy na kawałki . Potem palcami rozpłaszczamy na kółeczka jeśli ma być z nadzieniem . Proszę pamiętać o podsypywaniu maka bo ciasto lubi się kleić .




6. Dajemy nadzienie na placuszki i sklejamy formując kulki . Ciasto jest bardzo plastyczne i fajnie się klei , można poturlać w rękach tak jak kulkę z plasteliny , wtedy ciasto ładnie otula farsz równo ze wszystkich stron
7 Szykujemy duży baniak z wodą do gotowania do zimnej wody dodajemy czubatą łyżkę mąki ziemniaczanej  , kluski wrzucamy na gotująca się woda i mieszamy najlepiej duża drewnianą łyżką  aby nie przykleiły się do dna baniaka . Gotujemy na niezbyt dużym ogniu . Kluski są gotowe gdy wypłyną na wierzch wody . 
 Oto gotowy efekt pracy :)
Ale to jeszcze nie koniec :)przy pomocy dwóch pomocy kuchennych lepimy kuleczki i ozdabiamy je dziurką na sosik lub skwarki z tego samego ciasta co pyzy .Lepienie odbywa się ze śpiewem na ustach
I efekt pracy pomocnic .

. Pyzy warto robić w większej ilości bo mają to do siebie ,ze szybko znikają można je zamrozić ugotowane , jak znalazł potem w awaryjnej sytuacji. Nadzienie pyz daje wielkie pole naszej wyobraźni , może być słone np ze szpinakiem i twarogiem , z kiszoną gotowana kapustą i wiele innych , można tez robić słodkie nadzienie z twarogu ,żółtka rodzynek i skórki z cytryny .Do słodkiego nadzienia ja daje suchy proszek budyniowy ładnie wiąże nadzienie i nadaje mu sernikowy smak . Pyzy można zamrażać ja mroziłam ugotowane .Słodkie podajemy ze śmietanką , słone z tłuszczem sosem . Nie jest to danie dla osób dbających o linie :)

poniedziałek, 21 marca 2011

Bułeczki od Gosi

Podaje przepis na genialne bułeczki podejrzałam go na blogu u Gosi , w wersji oryginalnej nadzienie jest trochę inne . U mnie w środku znalazło się to co w lodówce wołało " weź mnie :)".
Oryginalny przepis jest tutaj
http://mojewypieki.blox.pl/2010/08/Buleczki-z-pieczarkami.html

Moje bułeczki powstały na  wzór tych ale wprowadziłam swoje modyfikacje.
Potrzebujemy :
500gram maki typu 650
1szkalnka ciepłej wody
1 jajko
25gram drozdzy
2łyzki oleju
1 łyżeczka soli i cukru
W dużej misce nastawiamy zaczyn zaczyn z 1 szklanki cieplej wody drożdzy , cukru dwóch łyżek maki . Mieszamy wszytko i odstawiamy w cieple miejsce ma jakimś czasie zaczyn zaczyna rośnięcie . Dodajemy wtedy przesiana mąkę , sól i mieszamy ja robiłam to duża drewniana łyżką . Gdy ze składników uformuje się już kula dodajemy olej i jeszcze trochę wyrabiamy . Odstawiamy w misce przykrytej ściereczką w ciepłe miejsce do wyrośnięcia .Ciasto po pewnym czasie podwaja swoją objętość dwukrotnie , wtedy dajemy go na stolnice podsypana maka i wałkujemy . Ja wałkowałam dość cienko więcej niż 0,5 cm ale mniej niż 1 cm i wykraiwałam dużym kubkiem koła tak jak na pierogi .Nadziewałam tak jak pierogi i brzegi sklejałam widelcem . Wierz każdej buleczki posmarowałam rozbeltanym jajkiem i posypałam tartym żółtym serem .
Nadzienie u m,nie to : Podsmażone na patelni kawałeczki wędlin plus cebula mała tarta marchewka , pieprz ziołowy . Myślę ,że na nadzienie można wykożystac wszytko to co zalega w lodówce .
Oczywiście z pieczarkami tez na pewno będzie super :) Bułeczki są smaczne na zimno ale najpyszniejsze sa na gorąco można je podgrzać nawet po upieczeniu na patelni .
Buleczki pieczemy okolo 30 minut w tem 180stopni .

czwartek, 17 marca 2011

Wszystko co dobre kiedyś się kończy ...

Tak się cieszyłam ,że moje wyniki parametrów wątroby są dobre , ale odebrałam właśnie najnowsze wyniki i moja radość się skończyła .Aspat dwukrotnie przekracza normę a ALAT trzykrotnie . mam nadzieję ,że to nie jest spowodowane braniem Quensylu , jutro postaram się skontaktować z moim lekarzem prowadzącym.
Wczoraj powrócił ból kręgosłupa , w nocy był już nie do wytrzymania , brałam adamon , ale nie pomagał . Rano w ośrodku wzięłam zastrzyk przeciwbólowy (mam stałe zlecenie w razie silnego bólu ). Nie mogę skojarzyć co wywołuje ból, jest nieprzewidywalny czasami wiele dni jest ok a potem wraca i zamienia moje życie w piekło . Boli mnie wtedy wszytko cały kark , barki , szyja , cała głowa , drętwieją ręce , mam zawroty głowy i mdłości . Mam nadzieję ,ze tym razem szybko minie , nie chcę tak się czuć . W takich chwilach chciałabym się zaszyć w najciemniejszym kącie mieszkania , nic nie robić , nic nie mówić zasnąć i zbudzić się jak już nic nie będzie bolec . Niestety nie jest to możliwe , są dzieci i muszę wykonywać swoje domowe obowiązki bez względu na to jak bardzo źle się czuje . Dlatego pokładam wielką nadzieje w Quensylu ,ze pomoże zatrzymać zmiany zwyrodnieniowe w stawach , spowoduje to ,ze mój organizm przestanie traktować chrząstki w stawach jak ciało obce które trzeba zniszczyć . Przepraszam ,że tak dziś narzekam .....

poniedziałek, 14 marca 2011

Chleb łatwy krok po kroku

Zrobiłam dla Was instrukcję fotograficzną  jak krok po kroku zrobić łatwo domowy chleb . Nie jest to ani trudne ani pracochłonne . Zresztą sami zobaczcie :)
Porcja na dwie blaszki keksowe 9cm na 32cm .
Potrzebujemy kilogram mąki najlepsza jest taka o numerze 650 , ja swoją kupiłam w carrfour, kosztowałam chyba 1,60.Można dodać mąki żytniej .Ja do 1kg maki pszennej dodałam szklankę mąki żytniej .
Smak chleba zależy od maki jakie użyjemy jeśli mamy mniej niż 650 to wyjdzie bardziej bułka niż chleb .
Bierzemy duża miskę najlepiej nie używać metalowych misek ani łyżek , nie pamiętam czemu ale ciasto lepiej wtedy rośnie .
Do miski wlewamy 1litr ciepłej wody , kostkę 10dkg drożdzy , dwie łyżeczki soli , łyżeczkę cukru , 6 łyżek maki . Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia . Ja mam ten luksus ,ze stawiam na ciepłym piecu kaflowym i rośnie raz dwa :)
Tak powinien wyglądać wyrośnięty zaczyn .Do niego dodajemy kilogram przesianej maki , szklankę mąki żytnej , ja dodałam 1/2 szklanki otrąb , i szklankę ziarenek słonecznika . Dodatki smakowe sa dowolne co kto lubi , mogą być ziarnka dyni , płatki owsiane , siemię lniane .

Wszystko to razem mieszamy , ja robiłam to łyżką drewnianą , ciasto jest dość rzadkie , nie da się go mieszać ręka ani ręka nakładać do foremki.
Wymieszane ciasto , przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce . Tak wyglada wyrośnięte .
Szykujemy foremki na chleb , ja posmarowałam je olejem i wysypałam ziarenkami słonecznika .
Wyrośniętę ciasto należy wymieszać, i nakładać do foremek .wierzch chlebów skropiłam odrobiną oleju i posypałam ziarenkami .
Formy z ciastem odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu . Rośnięcie ciasta zależy od tym im cieplej tym szybciej rośnie .Teraz ważne jest aby dobrze rozgrzać piekarnik do 200 stopni , nie wkładajcie tylko niewyrosnietego chleba do piekarnika bo będzie zakalec .
Pieczemy 15 minut w temp 200 stopni , a potem aż chleb się zrumieni w temp 180 stopni . okolo 1 godziny może mniej jesli szybko się rumieni .
Upieczony chleb wyglada tak

piątek, 11 marca 2011

Quensyl dzien 11

Opiszę  swoje odczucia z początków brania tego leku . Najtrudniejsze były pierwsze dni , lek powodował u mnie duże problemy gastryczne ( Ból brzucha i  biegunka , metaliczny posmak w ustach , mdłości , zero apetytu ) Teraz jest już lepiej żołądek już się uspokoił, ale metaliczny posmak w ustach pozostał . Wygląda na to ,że mam kuracje odchudzająca gratis w pakiecie , bo schudłam już 4 kg . Nie powiem żeby to mnie martwiło bo przyda mi się zrzucić parę kg . Niestety jednak innych czyli dobrych efektów nie widać , stawy jak puchły tak puchną i bolą nadal . Reumatolog mówił ,ze trzeba trochę poczekać na efekty działania leku .
Z każdym dniem robi się coraz cieplej i bardzo mnie to cieszy , wiosna to najpiękniejsza pora roku taka optymistyczna :)Upiekłam super chleb dziś dodam fotkę jutro postaram się podzielić się przepisem .

sobota, 5 marca 2011

Pączki :)

W Tłusty Czwartek chciałam kupić dzieciom pączki w Biedronce , była promocja paczka 0,49 gr . Niestety po pączkach została tylko pusta półka . Wkurzona na max powiedziałam sobie ,że w końcu przeciez sama sobie zrobię łaski bez :) Kupiłam drożdże i zadowolona poszłam do domu . W necie wyszukałam sobie przepis niestety nie mogę podać autora ani linku bo zgubiłam namiary na ten przepis . Przepraszam autorkę .
Przepis jest dość drogi bo potrzeba aż 10 żółtek ale ja miałam jajka od mamy więc raz na rok pozwoliłam sobie na kompletne szaleństwo :)
Z podanej porcji wyszło mi 46 niezbyt dużych pączków , u nas są bez nadzienia , bo dzieci takie bardziej lubią .
Potrzebujemy następujące składniki :
1kg najlepszej mąki
10 żółtek
10dkg drożdży
zapach rumowy lub inny
1/4 szklanki cukru
2 łyżki octu 10%
1/2 kostki margaryny
2 szklanki mleka

Zrobić zaczyn z 6 łyżek mąki , szklanki ciepłego mleka  i 2 łyżek cukru .odstawić do wyrośnięcia .
Do przesianej mąki dodać wyrośnięty zaczyn żółtka utarte z cukrem,zapach , szczyptę soli,ocet i pozostałe mleko . Można wyrabiać ręką ale wygodniej i szybciej jest zrobić to robotem .


Pod koniec wyrabiania dodać roztopioną margarynę . Odstawić do wyrośnięcia pod przykryciem w ciepłym miejscu . Wyrośnięte ciasto wygląda tak

Ciasto wykładamy na posypaną mąką stolnicę ,dzielimy na dwie części , rozwałkowujemy , szklanką wycinamy krążki .

Odstawiamy do wyrośnięcia .
W szerokim baniaku rozgrzałam mieszaninę oleju z kostką smalcu . Pączki trzeba smażyć na jak najmniejszym płomieniu bo inaczej w środku jest zakalec . Pozwalamy im wystygnąć dopiero wtedy  posypujemy cukrem pudrem . Można też nadziewać ulubionym nadzieniem . Według mnie najlepsze były na drugi  dzień .



środa, 2 marca 2011

Forszmak :)

Danie dziwnie się nazywa , ale jest smaczne i można wykorzystać różne rodzaje wędlin . Ja swój zrobiłam z okrawków , akurat trafiłam na  świeżo krojone . Za 2zl mam baniak sosu :) . Oczywiście można zrobić go z mięsa np piersi kurczaka , lub wieprzowiny pokrojonej w kawałeczki .
W baniaku na tłuszczu ( olej lub słonina ) obsmażamy pokrojoną w paski wędlinę , dużą cebule pokrojona w kostkę lub piórka . Spotkałam się tez z taką wersją gdzie dodaje sie pieczarki krojone w plasterki . Smażymy aż cebula zmięknie, dodajemy kiszone ogórki pokrojone w paseczki  , dodajemy koncentrat pomidorowy , pieprz ziolowy paprykę  pikantną . Zagęszczamy łyżką mąki rozmieszana  zimną woda    Danie wychodzi dość kwaśne w smaku , można to złagodzić łyżeczką cukru . Forszmak podałam z gotowaną kaszą jaglaną , można z ziemniakami , ryżem lub po prostu z chlebem .

wtorek, 1 marca 2011

Kto w lecie w słoiki ładuje ten zimą nie głoduje :))

Kiedy w lecie wciąż stałam przy kuchni robiąc przetwory na zimę nie raz tęsknym wzrokiem patrzyłam za okno i myślałam jak super było by leniuchować na dworze . Teraz w zimie kiedy schodzę do piwnicy uśmiech mam na ustach . Wiem ,ze kiedy nawet w lodówce mam tylko światło w mojej piwnicy zawsze znajdę coś pysznego . Mam do wyboru : dżemy , powidła , sałatki warzywne , buraczki z papryką , ogórki konserwowe i najwięcej kiszonych w całości i tartych na zupę . Niestety nie udało mi się zakisić większej ilości kapusty , bo akurat wtedy trafiłam na neurologie , a potem już nie było szatkowanej kapusty . Wyprosiłam znajomego który pracuje jako woźny w przedszkolu aby odkładał mi słoiki wyrzucane przez kuchnię przedszkolną . Do tej pory lądowały w śmietniku a tak ja mam za darmo słoiki na przetwory . Nie żałuję ani złotówki wydanej na robienie zapasów , bo to naprawdę sie opłaca a przede wszystkim jest bardzo smaczne . Ceny żywności idą w takim tempie w górę ,że z dnia na dzień jestem coraz bardziej smutna i zastanawiam sie jak będzie wyglądało nasze życie. W tej chwili mam na nasze utrzymanie 1100zł . Moje marzenie to iść do pracy ale nie jest to takie proste kiedy mam pod opieka 3 małych dzieci i znikąd pomocy . Moja pensja nie wystarczyła by na opłacenie opiekunki . Pensje w naszym regionie są najniższe w kraju . Pracuje się za 800zl lub mniej jeśli to jest staż . Aby dostać dobra pracę trzeba mieć" znajomości ".Jest mi wstyd ,że nie pracuje , wstyd przed sama sobą i przed dziećmi ,że muszą żyć tak skromnie . Może ktoś z czytelników ma jakiś pomysł na prace dla mnie ? Piszcie na roxanna1336@op.pl .