wtorek, 23 kwietnia 2013

Jestem

Post swój rozpoczynam od linorytu ,który wykonała na zajeciach plastycznych moja średnia córka,kiedy przyniosła go do domu poczułam dumę i zaskoczenie ,że moje dziecko zrobiło coś tak pięknego . Ona jest bardzo uzdolniona plastycznie i świetnie się uczy .Ostatni post był smutny , bo i ja byłam smutna ,wydawało mi się,że jest kiepsko , ale to co nastąpiło później udowodniło mi ,że tak tylko mi się zdawało . Najpierw zachorowała córka , po niej syn ,ale tak na maksa z temp ponad 40 stopni . A na koniec poległam i ja . Dzieci wyzdrowiały choć trochę czasu im to zajęło , ale jak ze swoją sarkoidozą nie znoszę zbyt dobrze takich zakażeń . U mnie skumulowało się na silnym bólu gardła i takim kaszlu takich ,że aż nie dawało się tego wytrzymać . Tydzień czasu spałam na siedząco, bo jak ,kładłam się od razu był kaszel .Teraz jest trochę lepiej ,kaszel pozostała ale da się z nim wytrzymać . Pewnie czeka mnie wizyta u pulmonologa ale czekam jeszcze może samo przejdzie .O zdrowiu było by tyle. Przyszła wiosna w końcu jest ciepło i słonecznie ,cieszę się,bo odeszło mi palenie w piecu . Wraz z pierwszymi promieniami słońca powędrowałam na strych w poszukiwaniu wiosennych butów dla dzieci . Okazało się,że muszę kupić buty dla całej trójki na raz bo ,wszystkie są za małe . Moj 13 letni syn nosi buty 46!!!!! jak tak dalej będzie rósł,zabranie dla niego rozmiarówki . Mam nadzieję ,że teraz pójdzie już z górki ,czuję się dużo lepiej psychicznie i fizycznie , życie idzie dalej ,trzeba się z nim mierzyć .