środa, 18 maja 2016

20 dzień terapii bezinterferonowej

Jest dobrze :) Nawet powiedziałabym bardzo dobrze , świąd skóry minął , ciśnienie ustabilizowało się . Meczący jest jedynie metaliczny posmak w ustach i zmęczenie . Rano wstaję pełna energii,ale gdzieś około południa zmęczenie daje się we znaki . Wieczorem o 20 właściwie mogłabym już iść spać ,czuję się już wtedy bardzo zmęczona i słaba . Ogólnie w porównaniu do kuracji interferonowej to bajka . W przyszłym tygodniu 25 maja mam pierwsze badania kontrolne i jadę do Lublina po kolejną porcję leków . Spędzam dużo czasu w domu , wyjście na rozsłonecznione ulice kończy się mega wielkim bólem głowy ,ale nie nudzę się . Robię to co bardzo lubię czyli szyję .Powstają różne rzeczy na przykład takie :)




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pani Edyto.Wielkie dzięki za ten wpis,bo choć znam Panią tylko z kilku słów maila oraz bloga,niepokoiłam się i wspierałam codziennie własnymi dobrymi myślami.Te wpisy o aktualnej terapii pomagają mi również przygotować się psychicznie ,do mojej własnej.dziękuję.Życzę "minusa" i juz tylko dobrych dni.Podziwiam Pani niezwykłość i talent.Pozdrawiam serdecznie.

Monika pisze...

Piękne prace.

Dużo zdrowia życzę!

Anonimowy pisze...

i ja odetchnęłam po dzisiejszym wpisie!!! uff

BDB pisze...

dawno nie było nowego wpisu- mobilizuję i czekam :)))