sobota, 10 grudnia 2011

Sukienka na bal

Przyozdobiłam własnoręcznie zrobionymi kwiatkami sukienkę na bal dla dziewczynki . Chyba ładnie wyszło ?


Wróciłam po urlopie do pracy , wszyscy się bardzo cieszyli a mi było milo ,że tak mnie polubili . Ginekolog na wizycie powiedział ,że nie wie za bardzo co zemną dalej robić , zaproponował obserwacje wobec niskiego markeru i wizytę za miesiąc .
W Lublinie na oddziale zakaźnym wielkie zmiany , jest nowy ordynator i zapowiada się ,że jest szansa na leczenie takich osób jak ja . Oddział przystępuje do badań klinicznych nad nowymi lekami i będą prowadzone terapie niestandartowe . Mam się zapisać do przychodni aby móc zacząć swoją drogę do leczenia oficjalnie na nowo . Wiem ,że taka terapia niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw , ale podejmę ryzyko aby pozbyć się wirusa ze swojego organizmu . Oczywiście jeśli się zakwalifikuje .

5 komentarzy:

Barbara Bastamb pisze...

Bardzo ładnie zrobiłaś. Wiesz, ja Cię podziwiam, że mimo choroby nie marudzisz i działasz, robisz przetwory, szyjesz.....bardzo dzielna z Ciebie kobieta! Z całego serca życze Ci, żebyś się zakwalifikowała i żeby leczenie przyniosło rezultaty. I tak będzie napewno!!! Pozdrawiam cieplutko....

Gosia pisze...

Ty to zdolniacha jesteś :)
tez bym coś porobiła,aż mnie nosi /ale takich rózyczek chyba nie dam rady:)

Anonimowy pisze...

Hmm... dziwne. A dlaczego nie zlecono Ci wycięcia guza? Przecież ma 6 cm!! Nie ma obawy np. że się uzłośliwi? Wygląda to z twojego opisu jakby tyko w sytuacji złego markera należało go wyciąć albo jakby lekarz miał nadzieję, że wyjdzie nowotwór złośliwy.. A kwiatuszki śliczne :)

dorjana pisze...

Sliczne te kwiatki.
Zycze powodzenia w nowej terapii i oby udalo Ci sie na nia dostac...

Anonimowy pisze...

Prawdziwie balowa kreacja:) Pozdrawiam Małgosia.

ps Może wato skonsultować wyniki z innym lekarzem?